Obserwatorzy

Rozdział 1: I’d tell you that I loved you before I ever knew you

*perspektywa Angeli*

Nienawidzę pożegnań, a zwłaszcza tych odbywających się z Harrym, po których zawsze bardzo tęsknię i czekam do kolejnego weekendu, aby ponownie móc poczuć jego bliskość, a potem znów wrócić do domu i znów czekać do końca tygodnia. Tak właśnie wyglądało moje życie uczuciowe od kilku miesięcy - złożone  było praktycznie z samych pożegnań. Siedząc w samolocie, na który o mało co się nie spóźniłam przez korki w drodze na lotnisko, a potem na nim przez dość długie rozstawanie się na kolejny tydzień z całą piątką chłopców, zastanawiałam się nad sensem mojego związku z Harrym. Tak, było między nami ogromne uczucie, być może zwane nawet miłością, ale czy naprawdę byliśmy szczęśliwi ukrywając się przed całym światem? 

Fakt, Loczek zawsze powtarzał, że nie ma nic przeciwko temu, ale jednak prawda była taka, że on zawsze popierał moje zdanie i godził się na to wszystko co postanowiłam, nawet wtedy gdy coś mu się nie podobało ani nie pasowało. To pierwszy taki chłopak, którego spotkałam w swoim życiu, robiący tak dużo dla swojej dziewczyny. Na dodatek był to mój chłopak, który był we mnie zakochany po uszy, a ja czasami to trochę wykorzystywałam czego przykładem było moje postanowienie o ukrywaniu naszego związku, które było chyba najbardziej egoistyczną decyzją w całym moim życiu. A Harry tak po prostu się na nie zgodził. Chciałam chronić swój "interes", nieświadomie powodując tym, że jest on przez to nieszczęśliwy. Jednak niedawno dowiedziałam się, że go to wszystko męczy. Niestety jednak wolał się do tego nie przyznawać, bo wiedział, że będzie tak dla nas obydwojga lepiej. Jednak tu nie było "nas", byłam tylko "ja" raniąca serce najcudowniejszego chłopaka na świecie tylko dlatego, że panicznie bałam się swojej popularności po naszym ujawnieniu się. W takich chwilach dochodziło do mnie, że naprawdę na niego nie zasługiwałam, był dla mnie zdecydowanie za dobry. Najgorsze w tym wszystkim jednak było to, że zły humor Harry'ego spowodowany całą sytuacją mogłam poprawić tylko ja - osoba, która widziała się z nim niecałe dwa dni w tygodniu o ile w ogóle, bo czasem miałam na tyle nauki w szkole, że byłam zmuszona zostać w domu. A dziś, gdy Harry chciał się zbuntować przeciwko mnie i powiedzieć całemu światu prawdę, po prostu mu nie pozwoliłam. W tej chwili chyba również chciałam, aby wreszcie skończył się ten cały cyrk, żebyśmy wreszcie byli normalną parą, która będzie mogła publicznie chodzić ze sobą na randki, trzymać się za ręce, przytulać i całować. Ale po prostu nie potrafiłam zareagować inaczej. Bałam się tego co nadeszłoby po naszym ujawnieniu się. Nie chodzi mi tu o to co pisałyby media, co myślałyby Directioners. Dręczyły mnie obawy o to, jak zareagowałoby na tą sprawę moje najbliższe otoczenie - przyjaciele, koleżanki, no może koledzy którzy jakoś w sumie nigdy nie byli zainteresowani moją osobą, ogółem cała szkoła. Nagle każdy przechodzień na ulicy zwracałby na mnie uwagę. A wszystko to, tylko dlatego że jestem dziewczyną Harry'ego Stylesa z One Direction, z którym poznałam się w tak zwykły i nawet może nudny sposób, który za każdym razem, gdy wraca do mojej pamięci, wywołuje szczery uśmiech na mojej twarzy..

Był trzeci dzień mojej szkolnej wycieczki do Paryża. Na zegarze dochodziła szesnasta, a wszyscy byli już zmęczeni dzisiejszym zwiedzaniem miasta. Na szczęście jechaliśmy już w ostatnie miejsce, które mieliśmy dziś zobaczyć, a była nim Wieża Eiffla. Zawsze inspirowały mnie zdjęcia na których była widoczna, może głównie przez moją idiotyczną mentalność romantycznki, przez którą pokochałam Paryż będący miastem zakochanych. Choć widziałam go po raz pierwszy w życiu, czułam się tu jakbym należała w jakiś sposób do tego miejsca i znała go praktycznie od urodzenia. Zawsze uważałam to miejsce za niesamowite, wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju, stworzone tylko i wyłącznie dla takich osób jak ja, które dostrzegają piękno tego miasta.

Gdy nareszcie wysiedliśmy z autokaru, każdy z nas dość szybko mógł poczuć na własnej skórze ciepłe promienie majowego słońca, które wywoływały lekkie i dość nieprzyjemne dreszcze po wyjściu z chłodnego, klimatyzowanego pojazdu. Kiedy zmierzaliśmy do celu podziwiając wszystko dookoła, sięgnęłam po aparat do mojej torby, lecz ku mojemu zdziwieniu, nie mogłam go tam znaleźć. Po chwili szperania w niej, przypomniało mi się, że zostawiłam go przez przypadek na siedzeniu w autokarze. Postanowiłam więc zapytać się jednej z nauczycielek o to, czy mogę się po niego wrócić. Oczywiście kobieta od razu się na to zgodziła, a ja poszłam szybkim krokiem w stronę pojazdu. Na miejscu zastałam kierowcę przez co bez problemu mogłam wejść do autokaru. Gdy wzięłam aparat, od razu udałam się w drogę powrotną. Tym razem jednak idąc dużo wolniej, ponieważ miałam dość słabą kondycję i nieco się zmęczyłam idąc w tamtą stronę. Kiedy tak szłam, rozglądałam się we wszystkie strony bacznie obserwując otoczenie, by w razie potrzeby móc zrobić jakieś ciekawe zdjęcia. Nagle zauważyłam jakiegoś chłopaka, który siedział nieopodal mnie na ławce wyglądając na naprawdę smutnego i zdołowanego. Choć był nieco przygarbiony to śmiało mogłam stwierdzić, że jest wysoki, a przynajmniej dużo wyższy ode mnie. Był ubrany w białą koszulkę, czarne spodnie i białe Conversy, a na jego głowie znajdowała się burza loków. Gdy go tylko ujrzałam, od razu do mojej głowy wpadł szalony pomysł, aby do niego podejść i zagadać. W normalnych warunkach nie zrobiłabym tego, lecz byłam w Paryżu, półtorej tysiąca kilometrów od domu, gdzie nikt mnie nie znał oprócz kilkunastu znajomych ze szkoły, którzy przyjechali tu ze mną. Mimo jednak nie stali w tym miejscu tak jak ja wpatrująca się na smutnego, prawdopodobnie przystojnego kolesia, który mimo wszystko wyglądał na wiele starszego ode mnie. Miałam trochę ponad czternaście lat, a on wyglądał na jakieś osiemnaście. Gdy stanęłam na przeciwko ławki, nie wiedziałam jak zacząć rozmowę, ponieważ nigdy do nikogo nie zagadywałam jako pierwsza. Podczas kilkusekundowych rozmyśleń na temat tego co powiedzieć zauważyłam, że obok chłopaka na ławce leżały czarne Ray-Bany, a on sam chował twarz w swoich rękach. 

- Cześć - rzuciłam szybko po angielsku, lecz chyba zbyt cicho, ponieważ chłopak ani nie drgnął. Nie wiedziałam czy mnie ignorował czy nie usłyszał, ale postanowiłam przemówić do niego jeszcze raz. - Em.. wszystko z tobą w porządku? - odezwałam się ponownie, lecz zrobiłam to głośniej niż wcześniej. Chłopak tym razem na pewno usłyszał, bo po chwili zabrał swoje okulary.

- Siadaj. - odpowiedział cicho.

Znałam skądś ten głos, lecz do głowy nie przychodził mi nikt kto tak brzmiał i miał takie urocze, kręcone włosy. Jedyną osobą z taką fryzurą jaką znałam, był siedemnastoletni sąsiad mojej przyjaciółki. Jednak szanse na to, że to jego spotkałam kompletnie zdołowanego i siedzącego na jakiejś ławce niedaleko Wieży Eiffla były zerowe. Po pierwsze: sąsiad Amandy nie miał takiego pięknego, zachrypniętego głosu. Po drugie: koleś nie mógł być w Paryżu, ponieważ jest rok szkolny. I w sumie nawet moja przyjaciółka w ostatnim sms'ie do mnie napisała, że widziała go dziś rano, co już kompletnie wykluczało, że to on mógł być tym chłopakiem. Mimo wszystko jednak posłusznie siadłam na ławce koło chłopaka. Wpatrywałam się w niego dobre kilka minut, dopóki w pewnej chwili nie podniósł głowy i uśmiechnął się do mnie w sposób wyraźnie wymuszony, a mnie.. Mnie po prostu zatkało. Momentalnie przypomniałam sobie skąd znam te włosy skąd znam ten głos i ubiór. Otóż znam go z gazet, telewizji, internetu, ponieważ koło mnie siedział nie kto jak inny jak.. Harry Styles  z One Direction. Kochałam ten zespół całym sercem i nie wierzę, że nie poznałam jednego z jego członków, akurat tego który jest najbardziej charakterystyczny z całej piątki. Najlepsze z tego wszystkiego było to, że tak po prostu sobie do niego podeszłam pytając czy wszystko z nim dobrze, a teraz siedziałam całkowicie osłupiona patrząc się na niego i nie dowierzając w swoją głupotę i to co zrobiłam. Chłopaka chyba jednak rozśmieszyła moja reakcja, ponieważ cicho zachichotał, a na moich policzkach wyskoczyły rumieńce.

- Zdziwiona? W sumie gdybyśmy mieli się zamienić rolami, pewnie moja reakcja byłaby gorsza. Pewnie bym zemdlał czy coś, na widok takiej ładnej dziewczyny. - powiedział i tym razem już się zaśmiał głośniej, nie zważając na to czy to zauważę czy nie, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć, ponieważ nie chciałam palnąć żadnego głupstwa przed kimś takim jak on. Chociaż moment. Czy on czasem nie śmiał się mówiąc, że jestem ładna? Boże, nawet mój własny idol żartuje sobie z mojego wyglądu dając mi we znaki, że jestem wyjątkowo brzydka. No chyba, że śmiał się z tego, że by zemdlał.. Kompletnie byłam zdezorientowana. Moje największe marzenie się spełniało, a ja czułam się jak jakaś wariatka i miałam ochotę umrzeć na miejscu.

- Emm.. nie spodziewałam się, że mogę tu spotkać kogoś takiego jak ty.. Poza tym dlaczego siedziałeś tu sam taki smutny i zdołowany? - zapytałam, a gdy chłopak zaczął się namyślać i po chwili otworzył usta, aby mi odpowiedzieć, nagle speszona przerwałam mu jeszcze przed wydobyciem z siebie jakiegoś słowa - Boże, co ja wygaduję. Ty jesteś popularny na całym globie, a ja jestem tylko głupią fanką. Boże, jak mi teraz wstyd. Przecież cię nawet nie znam, pewnie nigdy nie poznam, widzę cię pewnie po raz ostatni w życiu. Boże, tak bardzo przepraszam. - powiedziałam na jednym wdechu, wstałam i gdy miałam już odejść, Loczek złapał mnie mocno za rękę, powstrzymując mnie przed ucieczką, a po mnie przeszły ciepłe i przyjemne dreszcze w odzewie na jego dotyk.

- Ej, czekaj! Nic się nie stało, serio. Nawet cieszę się, że tak postąpiłaś, bo naprawdę przydałby mi się ktoś z kim mógłbym szczerze pogadać. - powiedział Brytyjczyk po czym się do mnie uśmiechnął po raz pierwszy tego dnia w tak piękny sposób, jakiego nie potrafiłabym nigdy opisać gdyby ktoś mnie o to poprosił. - Może na początek naszej znajomości postawię ci lody? 

Pamiętam, że po tym pytaniu poszliśmy na lody spędzając z Harrym bardzo miło całą resztę dnia, a gdy odwiózł mnie do hotelu, wszyscy moi znajomi jak i nauczyciele rzucili się na mnie przytulając mnie i mówiąc, że naprawdę się o mnie martwili. Na myśl o tych wszystkich wspomnieniach związanych z tą sytuacją zachichotałam, ponieważ nigdy nie myślałam, że ktokolwiek by się przejął gdybym się gdzieś zgubiła. W tamtej chwili czułam się naprawdę potrzebna. Niekoniecznie tym wszystkim ludziom, którzy się o mnie martwili. Czułam się potrzebna.. Harry'emu i po tylu miesiącach wciąż byłam, a z upływem każdego z nich uzależnialiśmy się od siebie coraz bardziej. Jednak dziś poczułam, że to wszystko zaczęło się powoli psuć, a ja nie wiedziałam co z tym zrobić.


__________________________________________



No i mamy jedynkę, którą poprawiałam dziś chyba przez jakieś dwie godziny i wciąż niezbyt mi się ona podoba. W sumie tak samo jest ze wszystkimi rozdziałami aż do piątki. Aktualnie mam napisane sześć rozdziałów i połowę siódmego, co ciekawe mam też już napisany epilog. Haha, takie rzeczy tylko u mnie. Chociaż w sumie to całą akcję aż do samego końca mam zaplanowaną tylko jakoś ostatnio wywiała mi gdzieś wena i nie wiem zbytnio jak ubrać to wszystko we słowa wszystko co chcę zawrzeć w rozdziałach. Mam nadzieję, że jednak ten rozdział Wam się spodobał jak i to, że wplotłam w niego element wspomnień postaci (napisany kursywą), gdzie przedstawiłam zapoznanie się Harry'ego z Angelą. Jeżeli macie jakieś pytania, zadawajcie je tutaj w komentarzach, na twitterze lub na asku  I to chyba tyle z wiadomości ode mnie. Kolejny rozdział pojawi się za trzy dni, liczę na jakieś komentarze z Waszej strony, do napisania. :)

13 komentarzy:

  1. o jej, jakie to wspomnienie jest słodkie :O ale mam nadzieję, że w ich związku nic się nie popsuje i będą ze sobą szczęśliwi. Czekam na kolejny rozdział jak możesz, to także mnie poinformuj @pioneczek

    OdpowiedzUsuń
  2. Świ, bardzo mi się podoba mogłabyś mnie informować @colourful_tweet

    OdpowiedzUsuń
  3. o jeezu! dziewczyno! niesamowicie piszesz!
    już się nie mogę doczekać następnego rozdziału *.*
    @KarolaxChili xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny rozdział *_*
    Strasznie mi się podoba i nie mogę się doczekać kolejnego! ;)
    @zuzagangstyles

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałaś, że nie będzie więcej komentarzy co? A tu proszę, taka niespodzianka ;) Tak, tak widziałam twojego tweet'a, tak jakoś mi się rzucił w oczy. :D Co do rozdziału, jak zawsze cudowny <3 Czekam na next'a i mam nadzieję, że między Harry'm a Angelą będzie wszystko ok <3
    Buziak xx
    http://trulymadlydeeplyinlovewith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie opisałaś ich spotkanie. Mam nadzieję, że nic nie popsuje się w relacjach między główną bohaterką a Harrym. Czekam na następny rozdział i bardzo dziękuję za poinformowanie :*

    people-really-change.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie się zapowiada, jestem już Twoją czytelniczką :) Kiedy możemy doczekać się kolejnego rozdziału :) ? PS. Jeśli to możliwe, to proszę o informowanie na tt

    OdpowiedzUsuń
  8. Mieć kilka rozdziałów i epilog ? Gratuluję :D Też tak miałam , że cały plan na bloga jest a weny nie ma .
    A rozdział bardzo fajny. nie wiem , czemu narzekasz . Lubię , jak ktos w teraźniejszość wplata wspomnienia . To takie .... mhm magiczne , niesamowite . tak to chyba odpowiednie. Twoje opowiadanie ma coś w sobie .
    Czekam na następny rozdział i przepraszam z góry , jeśli nie zawsze będę komentować .
    ~ @Girls_withdream

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny kochana! Cudownie opisałaś ich spotkanie i miałaś genialny pomysł! Tak . Ona postępuje egoistycznie ale jednak rozumiem ją. Też bym się bała. Jestem bardzo ciekawa jak rozwiniesz ten wątek dlatego proszę o informowanie ; ) życzę dalszej weny!
    @horanowelovexoo

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział, bardzo mi się podoba że dziewczyna jest młodsza ( głupia ja xd ) Ogólnie to bardzo 'lekko'' piszesz, przyjemnie i szybko się czyta, czekam na nastepne rozdziały !! <3 @polishFans1

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak długi. Nie przeszkadza mi to jednak, bo takie lubię. :) Znalazłam parę błędów (same literówki), czasami zapisujesz zbyt długie zdania. Ale to nie problem. :)
    Tak więc życzę więcej komentarzy i wejść, bo wiem, że tego potrzebujesz. :)x
    @TheIrishsWife
    PS: Jeśli chodzi o kolejne rozdziały, to przeczytam je kiedy będę miała do tego głowę. x

    OdpowiedzUsuń