Obserwatorzy

Prolog: Hold me in the dark, just hold me close to your heart

*niedziela, perspektywa Harry'ego*

Po wielu tygodniach bezustannej pracy, nareszcie miałem dziś choć trochę czasu tylko i wyłącznie dla siebie. Show-biznes był naprawdę wykańczający: ciągłe koncerty, wywiady, spotkania z fanami.. Zawsze brakowało mi czasu na cokolwiek co wiązałoby się z moim życiem prywatnym, do którego na dodatek wciskał się mangament ze swoimi chorymi pomysłami. Włączyłem laptopa, nie miałem nic innego do roboty, a jakby nie było, jako jedyny z zespołu zaniedbywałem fanów przez ciągły brak czasu. Gdy komputer już się uruchomił, otworzyłem okno przeglądarki po czym wpisałem adres twittera. Wszedłem w mentions, a w nich standardowo ujrzałem miliardy tweetów skierowanych do mojej osoby. Za każdym razem fani w nich, uświadamiali mi, że jestem piękny i cudowny pisząc mi również, że bardzo mnie kochają. Naprawdę nie wiem co oni we mnie widzieli, lecz mimo wszystko, ja również ich kochałem, byli dla mnie jak rodzina. Przeglądając mentions przed moimi oczami pojawiłly się wszystkie prośby o obserwowanie, podziękowania i różne komplementy. Naprawdę lubiłem to czytać, zawsze podnosiło mnie to na duchu. Czasem też trafiały się osoby, które mnie obrażały, ale w gronie wiadomości od fanów, te naprawdę były mało zauważalne. W mentions znaleźć mogłem też coś co naprawdę mnie bawiło - niektóre z dziewczyn mi się oświadczały. Może wydać się to komuś wredne, ale za każdym razem, gdy czytałem coś takiego po prostu chichotałem. Często również, po przejrzeniu zastanawiałem się czy moje powodzenie wśród dziewczyn nie wynika tylko i wyłącznie z tego, że jestem sławny. Naprawdę nie zdziwiłbym się gdyby większość z nich - głównie tych piszących do mnie z prośbą o to, abym wziął z nimi ślub - nie zauważyłoby mnie nawet na ulicy, gdybym nie należał do One Direction. Bo naprawdę nie byłem kimś ani przystojnym, ani wyjątkowym pod względem charakteru. 

Nie miałem dziś ochoty odpisywać na żadną z wiadomości, lecz gdy już miałem zamknąć okno przeglądarki, zauważyłem jeden z trendów - Larry Shippers Still Believe, na który natychmiast kliknąłem i zacząłem przeglądać tweety z nim związane. Zachciało mi się znowu śmiać. Czy te dziewczyny naprawdę nie mogę zrozumieć ja i Louis jesteśmy tylko przyjaciółmi? Chociaż.. nie. Nie mogą, bo w końcu to był mój pomysł, aby zrobić z nas parę gejów. A wszystko tylko po to by ukryć mój związek z pewną ważną dla mnie osobą, której po prostu nie chciałem psuć życia ujawniając to. Doskonale wiedziałem, że fanki zaczęłyby niszczyć jej życie z zazdrości o to, że to ona jest moją dziewczyną, a nie żadna z nich. Byłaby rozpoznawalna przez wszystkich, po prostu mogłaby zapomnieć o swoim dotychczasowym życiu, bo z pewnością paparazzi nie daliby jej żyć. Nie mogłem na to pozwolić, dlatego też musiałem ją chronić i to wszystko ukrywać. Te wszystkie rzeczy byłyby zbyt dużym obciążeniem dla zwykłej piętnastolatki. No właśnie, ludzie mieliby również problemy co do wieku dziewczyny, ponieważ była ode mnie o cztery lata młodsza. Ludzie od prawie samego początku mojej kariery z One Direction twierdzili, że wolę wiązać się ze starszymi kobietami, lecz było to jednym wielkim kłamstwem, które było wymyślone jak wszystkie inne przez mangament. Tak naprawdę nie miało to dla mnie znaczenia. Liczyło się tylko moje uczucie, nic poza tym. Tak właśnie było z Angelą. Kochałem ją, lecz nie za to jak wygląda, ile ma lat, ile ma pieniędzy. 

Kochałem ją za to jaka jest. Co prawda była faktycznie bardzo ładna, ale dla mnie liczył się jej charakter i zachowanie. Nigdy nie przepadałem za dziewczynami, które dużo mówiły, lecz gadulstwo tej dziewczyny było akurat wyjątkowo urocze. Ciągle się uśmiechała, zawsze gdy miałem doła lub po prostu tylko zły humor, zarażała mnie swoim dobrym samopoczuciem i optymizmem. Jednak o uczuciu, które kłębiło się między nami wiedziała tylko reszta chłopaków z zespołu. Mangament myślał, że jest ona tylko naszą przyjaciółką, a tak naprawdę, ja i Louis jesteśmy w związku, który chcieli unicestwić, a teraz tylko zatuszować podczas umawiania mnie na randki z różnymi dziewczynami, a Louisa wiążąc z Eleanor, której płacili za udawanie tej wielkiej miłości do grobowej deski wobec niego i całowanie się przed kamerami. Cała reszta świata, nie wiedziała nawet o istnieniu Angeli, wierzyli w to co mówił mangament. Co prawda była też część "wyzwoleńców" nazywana Larry Shippers, która wierzyła w mój związek z Louisem i mimo tego, że byli najbliżej poznania prawdy, wciąż byli w błędzie. Czasem całe to udawanie i ukrywanie się było naprawdę męczące. Wiedziałem, że kiedyś będę musiał powiedzieć wszystkim prawdę, ale nie mogłem tego zrobić, a przynajmniej nie teraz. Potrafiłem wytrzymać na tych wszystkich pseudo randkach z dziewczynami, którym płacił Modest, mogłem wytrzymać też to, że moje prawdziwe randki, te z Angelą nie wykraczały poza miejsca takie jak mój dom, hotel w którym się zatrzymywała czy jakieś inne miejsca, gdzie nikt poza nami nie mógł nas zobaczyć. 

Jednak czytając wszystkie tweety przy owym trendzie, przy jednym z nich nagle coś we mnie pękło. Były w nim zawarte moje zdjęcia z Louisem, gdy wychodziliśmy razem z restauracji, a przy nich znajdował się podpis:

Nie rozumiem dlaczego oni to ukrywają, przecież są tacy słodcy. Czekam aż się ujawnią. #LarryIsReal Larry Shippers Still Believe <3 

Momentalnie ścisnęło mnie w żołądku. Przypomniałem sobie wydarzenia z zeszłego tygodnia, z którego właśnie pochodziły te zdjęcia. Byłem wtedy z Angelą i Louisem w jednej z londyńskich restauracji. Miałem wtedy już dość siedzenia w domu, chciałem gdzieś wyjść. Na szczęście Louis zaproponował naszej dwójce, że może pójść z nami gdzieś, aby nie wyglądało to na randkę, a tylko na przyjacielskie spotkanie. Jednak popełniliśmy błąd wypuszczając samą Angelę z restauracji jako pierwszą, ponieważ gdy po jakimś czasie razem z Louisem wyszliśmy z budynku, okrążyli nas paparazzi biorąc nasz wieczór nie za randkę Harry'ego i Angeli tylko randkę Harry'ego i Louisa. Postanowiłem odpisać coś, co wreszcie skończy te ich głupie domyślenia, które nagle zaczęły mnie wkurzać. Nie liczyło się dla mnie czy dowiedzą się o moim związku z Angelą, liczyło się to by przestali w końcu robić ze mnie geja. Chwilę pomyślałem, a chwilę po tym w polu odpowiedzi pojawiło się:

Odpuśćcie sobie i nie niszczcie mojego związku z moją DZIEWCZYNĄ. Uwaga - Louis nie jest dziewczyną! xx

Gdy miałem już wysłać tego tweeta, sparaliżowało mnie. Poczułem czyjś ciepły oddech na swojej szyi. Doskonale wiedziałem kim jest ten "ktoś", tylko jedna osoba mogła pachnieć różami, dokładnie tak zawsze wyobrażałem sobie zapach anioła i w tym wypadku był to zapach mojego własnego, osobistego anioła bez którego nie potrafiłbym przeżyć choćby jednego dnia.

- Nie rób tego Hazza.. - szepnęła mi do ucha Angela, a po mnie niespodziewanie przeszły tak znajome mi ciepłe i wyjątkowo przyjemne dreszcze. Dla tego głosu, w ogóle dla nie całej, skłonny byłbym zrobić wszystko. Pośpiesznie zamknąłem okno przeglądarki przymykając pokrywę laptopa. Po zdjęciu go z kolan, zapytałem:

- Skąd się tu wzięłaś? Miałaś przecież robić zakupy przed powrotem do Polski.

Tak, moja dziewczyna nie była Brytyjką, lecz Polką. Mimo wszystko bardzo dobrze mówiła po angielsku, więc nie przeszkadzało mi to, że jest innej narodowości. Nawet podobało mi się to. Coś naprawdę fajnego, co mnie kręciło, było w chodzeniu z kimś kto ma całkiem inne tradycje, przeszłość, mieszka półtorej tysiąca kilometrów od ciebie i choćby nawet, fajne było to, że ta osoba mówiła w innym języku niż ty, który brzmiał dla mnie bardziej niezrozumiale niż chiński.

- Nie mogłam znaleźć w sklepach nic ciekawego, więc wróciłam wcześniej. - powiedziała dziewczyna.

- Mhm.. - mruknąłem. - Nie słyszałem jak weszłaś. O której masz samolot?

- O 18. - odpowiedziała blondynka, a gdy spojrzała na zegar, dodała - Już późno, muszę iść się spakować, bo się spóźnię.

Chwilę po tym wyszła z pokoju, a ja włączyłem telewizor w poszukiwaniu jakiegoś dobrego filmu na rozluźnienie i oddalenie swoich myśli od wydarzenia z dzisiejszego dnia. Naprawdę byłem wkurzony. A wszystko przez Larry Shippers.. Boże, co się ze mną działo? Przecież nigdy wcześniej mi one nie przeszkadzały, nawet je lubiłem. To chyba kolejny dowód na to, że byłem już przemęczony ciągłą pracą i musiałem choć trochę odpocząć od tego wszystkiego.

__________________________________________

No i macie obiecany prolog. Na początku myślałam, że jest dużo dłuższy, a tu się okazuje, że jest dość krótki. No ale jak na pierwszy raz powinno Wam wystarczyć. Co do imienia bohaterki to fajnie by było gdybyście nie kojarzyli jej ze mną, ponieważ oprócz jej kilku cech o których dowiedzieliście się już teraz lub dopiero się dowiecie czytając całe opowiadanie, nie łączy mnie z nią nic, więc jeśli moglibyście, nie przypisujcie mojej realnej osobie opisów bohaterki ani słów przez nią wypowiedzianych, bo jest to tylko czysta fikcja literacka. Na razie mam napisane w moim zeszycie z opowiadaniem jakieś siedem rozdziałów, więc częstotliwość ich dodawania zależy tylko od Was. Jeśli ktoś czeka na nowy rozdział, automatycznie umawiam się z nim na zasadę CZYTASZ = KOMENTUJESZ, ponieważ naprawdę chciałabym wiedzieć czy mam dla kogo pisać i czy to co robię, faktycznie jest takie beznadziejne jak myślę. Jeżeli znajdziecie jakieś błędy - interpunkcyjne, ortograficzne czy językowe, śmiało piszcie, a je poprawię w miarę możliwości.  No więc do napisania. :D

18 komentarzy:

  1. Dobra, jestem pierwsza! :D genialny prolog! Czekam na więcej :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG :O to jest genialny prolog ! a co do błędów z polskiego mam ledwo 3 więc spoko nie zauważam ich nawet jak by były haha xd Czekam na rozdział ;)) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak już wspominałem na tt, jestem pod wrażeniem twojego talentu pisarskiego :33

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak już Ci mówiłam, fabuła jest interesująca. Nie widziałam jeszcze opowiadania, w którym przykrywką dla czyjejś miłości jest Larry. Było raczej na odwrót. :)
    Podoba mi się postać Harry'ego jako kochającego swoich fanów piosenkarza. Wydaje mi się nawet, że na serio tak jest. :) A co do Angeli - fajna jest. Widzę też, że nasz Harold jest w niej mocno zakochany.
    A co ze stroną językową?
    Jeśli chodzi o błędy, to znalazłam tylko brak literki ("m" w byłbym) i błąd w wyrazie "Angielsku". Powinnaś napisać to z małej litery. Ot, to po prostu przymiotnik, nie wymaga użycia wielkiej litery. :)
    Patrząc na styl Twojego pisania, to jestem w szoku. Piszesz naprawdę dobrze. Może było to dla mnie zaskoczeniem, dlatego że czatując z Tobą nie używam takiego języka. Ty tak samo. :)
    Prolog - świetny, opowiadanie czyta się rewelacyjnie, główny wątek - oryginalny, bohaterowie - świetnie opisani, a całość zapowiada się fantastycznie.
    Czekam na pierwszy rozdział,
    @TheIrishsWife. x
    P.S. Prolog wcale nie jest za krótki. Uwierz mi, dwie strony prologu są wystarczające. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taki miły komentarz. ^^ Co do "angielsku" no to faktycznie, masz rację. Po prostu się zapędziłam i tak z przyzwyczajenia, które kiedyś miałam (dopóki mnie moja polonistka o tym nie uświadomiła, że to błąd) tak napisałam. Za chwilę to poprawię. :) xx

      Usuń
  5. prolog cudowny :D inny niż wszystkie, które czytałam, czy też ten co piszę sama ;) mam nadzieję, że odwiedzisz mój blog xx czekam na next'a <3
    http://trulymadlydeeplyinlovewith1d.blogspot.com/
    @marcy_offic

    OdpowiedzUsuń
  6. Magiczny prolog - mocno wciągający, no i przyznam szczerze, że zaciekawiła mnie ta historia z 'udawaniem larrego'. Piszesz naprawdę fajnie, tekst jest spójny i przyjemnie się go czyta. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! ;)
    @zuzagangstyles

    OdpowiedzUsuń
  7. To pierwsza taka historia , ktora bede czytac . Zazwyczaj to dziewczyna byla przykrywka dla Larry'ego a nie na odwrot . Orginalny pomysl. Prolog niezywkle ciekawy i wciagajacy . Na pewno bede czytac .
    + mozesz informowac na tt ?
    ~ @Girls_withdream

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny xx czekam na następne posty xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożeeeee!
    Cudowny!
    Nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału!
    Zapraszam do mnie: http://it-must-be-a-joke.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O jejku, jakie to cudowne jest. Świetnie się to czyta, i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D mam nadzieję, że szybko się pojawi ;* jeśli możesz, poinformuj mnie... oto mój twitter : (@pioneczek)

    OdpowiedzUsuń
  11. Spodobał mi się prolog i wcale nie jest za krótki :) Opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie, widać, że masz pomysł. Piszesz bardzo ciekawie. Wygląd bloga jest przejrzysty miło się czyta, nie razi po oczach, ani nic z tych rzeczy. Jestem ciekawa jak otoczą się losy bohaterów. Pozdrawiam ciepło i życzę dużo weny, oraz czasu na pisanie nowych rozdziałów. Jeśli nie byłby to problem to możesz informować mnie o najnowszych notkach na tt (@JestemBananem) Jeśli masz czas to zapraszam do siebie, również piszę bloga z opowiadaniem o One Direction people-really-change.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Wg mnie idealny prolog, zapowiada się bardzo ciekawa historia. Czekam z niecierpliwością na dalsze części !
    BARDZO PROSZĘ INFORMUJ MNIE O NOWYCH ROZDZIAŁACH PRZEZ TWITTERA ( @polishFans1 )
    Świetnie piszesz, a wtym prologu jest coś niezwykłego. xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy prolog, którego nie widziałam jeszcze nigdzie i masz za to plusa :) Jest fajnie i informuj mnie o nn, ok? Oraz zapraszam na moje dwa blogi, które mam nadzieję, że skomentujesz http://give-me-yoour-heart.blogspot.com/ i http://everydayinlovewithyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Omfg, zabawnie byłoby, gdybyś stworzyła historię love atory, gdzie jesteś TĄ Angelą. Hihihihi!

    OdpowiedzUsuń
  15. aaaah MEGA ♥
    czekam na pierwszy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Prolog optycznie wydawał się strasznie długi lecz czytało się go bardzo szybko, i niczego nie brakuje według mnie jest idealnie :D.

    http://ed-sheeran-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń